Wczoraj
wieczorem, na antenie Radia Sfery, rozpoczęliśmy Ignorancką dyskusję. Towarzyszyły
nam tematy różne - sztuki, nie-sztuki, kiczu, i oczywiście krytyki. Pisujący o
sztuce, przyjmują przeróżne postawy: krytyka – filozofa, krytyka - pedagoga, krytyka
- historyka. Tak więc, Między Nami Okularnikami,
kontynuując – czy teksty krytyczne
są przeintelektualizowane? A może wręcz przeciwne. Zwracając się ku meritum, jak mamy pisać o sztuce współczesnej? Co Was kręci,
i co Was podnieca?
Sylwia Ciuchta, Magdalena Olbryś, Iza Kiełek |
Jak pisać o sztuce
współczesnej?
Sylwia Ciuchta
Myślę, że pisząc o
sztuce w ogóle, należy zastanowić się nad językiem formalnym danego dzieła,
oraz nad tym, jak funkcjonuje w formułowanych konwencjach oraz schematach. Czy
jest od nich wolny? Czy zależny? Lecz niekoniecznie trzeba zanudzać odbiorców
tekstu, kontekstami historycznymi (co ja akurat uważam za ciekawe), czy formalnymi
opisami dzieł. Wiem, że niekiedy bez
tego zwyczajnie nie da się oddać specyfiki danego dzieła. Jednak pisanie o
doznaniach estetycznych, jakie daje nam obcowanie z dziełem sztuki, może okazać
się znacznie bardziej zajmujące dla odbiorcy, niżeli formalny jego opis.
Krytyk nie powinien bać
się wychodzenia poza utarte schematy interpretacyjne dzieła sztuki. Powinien
negować, negocjować, zadawać odważne, czy nawet niewygodne pytania. Wkładając przysłowiowy
„kij w mrowisko”, zachęcać zarówno artystów, kuratorów, teoretyków jak i resztę
odbiorców do dyskusji.
Uważam, że współczesnej
krytyce nie towarzyszy marazm, ja nazwałabym to raczej odleżynami. Krytyka poprzez
wylegiwanie się na (być może już starych) schematach, oraz powszechnie
przyjętych konwencjach, dotyczących zarówno pisania o sztuce jak i paradoksalnie,
bezkrytycznego jej odbioru - stanęła w miejscu. Przecież nikt nie chce wyjść na
zaściankowego głupka, który nie rozumie, zadaje oczywiste (jak mogłoby się
wydawać) pytania. Krytyk, jako osoba poniekąd uprawniona do poruszania
fundamentów, powinien odkrywać nowe ich konteksty, uwzględniając specyfikę współczesnych
systemów zapisu.
Przyjmując, że osoba
krytyka jest niejako „tłumaczem” sztuki, powinniśmy pamiętać o tym, że sztuka
jest dla wszystkich – i każdy ma prawo do interpretacji. Wspominam o tym abyśmy
potrafili rozróżnić krytykę od krytykanctwa.