IGNORANCI W SIECI

poniedziałek, 25 maja 2015

Jesteśmy stworzone do wielkich rzeczy. Wystawa „Memy” Marty Frej.

Co można zrobić w kawiarni? Oczywiście napić się kawy, a jeśli ma się kapkę szczęścia to można zawiesić oko na niezłej sztuce. Takie ignoranckie szczęście spotkało i mnie. Był to mój przerywnik podczas krótkiego pobytu w Lublinie, do którego zawitały memy Marty Frej, tak dobrze znane internetowym wyjadaczom. Tym razem odsłona nie jest jednak wirtualna- najbardziej popularne spośród prac artystki, zostały wydrukowane na płótnie i funkcjonują jako swego rodzaju „wystawa objazdowa”, zyskując sobie aprobatę wśród offline' owców.

fot. własne
Jaki jest przepis na mema a la Frej? Zdjęcie/ rysunek przerobione na  kolorową grafikę ( najlepiej szczypiącą oczy swoimi jaskrawymi barwami), czyli coś, co w lepszym lub gorszym stopniu zostało opanowane przez nas wszystkich na zajęciach z informatyki. Sekretem, tą tajemną przyprawą, która sprawia, że memy nabierają słodko -gorzkiego i intrygującego posmaku jest solidna dawka ironii zmiksowana ze specyficznym poczuciem humoru autorki, podkreślonym dodatkowo przez cukierkowo- tandeciarską stylistykę (oczywiście celową!). Tym oto sposobem powstaje długa historia o  współczesnych Polkach- bo to właśnie one są najczęściej  głównymi bohaterkami prac artystki. Co mnie uwodzi w tych lekkich, łatwych i przyjemnych memach, nad którymi skrzywi się niejeden nie-ignorancki, poważny ten czy tamten krytyk? Wielka odwaga Frejowej, żeby wziąć się za bary najpopularniejszymi stereotypami o kobietach, które są nierzadko podnoszone do rangi filozoficznych traktatów, mających odpowiedzieć na prastare pytanie Jaka jest natura kobiet? Myślę, że najłatwiej odpowiedzieć na to pytanie na podstawie obserwacji, co zdaje się być główną inspiracją artystki. Któż lepiej opowiedziałby o meandrach kobiecej psychiki, jeśli nie kobieta? Obrazkowe komentarze prowokują w niewymuszony sposób do przemyślenia ważnych problemów, które ścigały nasze matki i doganiają nas, Miłe Panie.

fot. własne

 Przewrotnie powiem, że natura kobieca wcale nie jest aż taka zła i skomplikowana, przynajmniej jeśli spojrzymy na nią przez pryzmat memów. Która z nas, nie jęczała nad stosem garów, że przecież jest „stworzona do większych rzeczy” , albo jako alibi dla swoich parszywych humorów przyjmowała wybuchowy koktajl hormonalny, serwowany przez PMS? Ileż razy patrzyłyśmy z politowaniem na damsko- męskie perypetie koleżanki, a potem same powtarzałyśmy utarty szlak tych samych błędów? Memy są bieżącym komentarzem do losów i przemyśleń, nad którymi głowi się wiele pań i być może właśnie dlatego rzesza kobiet (stanowiących, jak wieść gminna niesie, 98% fanów portalowego grona) solidarnie lajkuje pojawiające się kilka razy w tygodniu nowe prace.


fot. własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz